Grecki filozof Sokrates miał żonę – sekutnicę (o czym dobrze wiemy). Otóż pewnego dnia któryś z przyjaciół spytał Sokratesa, jak się miewa jego Ksan- typa. On – swoim zwyczajem – spytał roztropnie: „ W porównaniu z kim?” W tym retorycznym pytaniu zawarta jest wielka mądrość. Ludzie, miejsca, sytuacje, wydarzenia, a nawet uczucia – są względne. Bywają różne – zależnie od tego, z czym je porównać; są albo dobre, albo złe, brzydkie lub piękne.
Ta życiowa prawda jest jedną z technik radzenia sobie z ludźmi, sytuacjami i wydarzeniami dnia codziennego. „W porównaniu z czym?” – to pytanie, które uczy tolerancji i umiaru. Podobnie radził Kipling: „Przygotuj się na triumf i na nieszczęście, i obu tych oszustów traktuj jednakowo.” Pytanie Sokratesa daje wspaniałe rezultaty. Kiedy je zadajesz, nie gloryfikujesz średniego osiągnięcia, nie robisz dramatu z niewielkiego rozczarowania, nie wyolbrzymiasz drobiazgów. Bowiem wszystko jest względne i dzięki (pozornie tylko prostemu) pytaniu znajduje swe właściwe miejsce.
